Sobota. Standardowe zakupy w supermarkecie. 4 marchewki – bach do jednorazowej siateczki, którą wiążę na supełek i siup na wagę. Pietruszka – do następnej siateczki. Seler – do siateczki. Cebule – do siateczki. Pomidory – do siateczki. Banany – do siateczki. Jabłka – do siateczki. Trochę już się tego uzbierało. Jak długo używana jest taka siateczka? Kilka minut. Po powrocie do domu rozrywam ją i wyrzucam do śmieci. I tak co tydzień. Kiedyś podobnie wyglądały moje zakupy. Dlaczego? Bo taki jest standard, wszyscy tak robią. Zresztą nie mogę mieć produktów luzem lub w rozwiązanej siatce, bo jeszcze kasjer pomyśli, że oszukałam i dodałam kilka sztuk ekstra już po zważeniu. Niedorzeczne, ale tak to sobie tłumaczyłam.
NIE OD RAZU KRAKÓW ZBUDOWANO…
Droga, od pakowania wszystkiego w osobne siateczki do kupowania owoców i warzyw bez użycia jakiegokolwiek plastiku, nie była taka krótka. Wprowadzałam małe zmiany do swoich zakupowych nawyków i próbowałam nowych sposobów na ograniczenie plastiku. Uczyłam się na własnych błędach i testowałam co mi się najlepiej sprawdza.
Najpierw pakowałam produkty do siateczek, ale nie zawiązywałam ich na supełek. Naklejkę z ceną przyklejałam bezpośrednio na owoc lub warzywo. Żaden z kasjerów nie zrobił mi o to awantury ani nie zwrócił uwagi. Użyte siateczki pakowałam z powrotem do torby i na następnych zakupach ponownie je wykorzystywałam. Ten sposób okazał się mało skuteczny. Naklejka z ceną często przyklejała się do siatki, a wtedy to już był koniec. Takiej naklejki nie da się odkleić bez dziurawienia siatki.
Dlatego w kolejnych tygodniach pakowałam warzywa i owoce w siateczki, ale naklejkę z ceną zaczęłam naklejać na opakowaniach innych produktów np. na mleku. Ten sposób był bardziej efektywny. Moje jednorazowe siateczki stały się wielorazowego użytku. A dokładniej… 5-razowego. Po kilku użyciach robiły się w nich dziury, więc i tak kończyły w koszu. Dodatkowo musiałam pamiętać na jakim produkcie przykleiłam daną cenę i wszystko objaśniać przy kasie.
JAK ZROBIĆ ZAKUPY OWOCÓW I WARZYW BEZ UŻYCIA JEDNORAZOWYCH SIATECZEK?
Postanowiłam wszystkie owoce i warzywa kupować luzem, bez użycia siatek. Z każdym produktem wygląda to tak samo. Nie ważne ile sztuk kupuję, kładę je razem na wadze, a naklejkę z ceną przyklejam bezpośrednio na jedną ze sztuk. Później wykładam wszystko luzem na taśmie przy kasie. Nikt nie zwrócił mi nigdy uwagi, że robię coś nie tak. Czasem potwierdzam tylko przy kasie, że wszystkie sztuki ważyłam razem i jest jedna naklejka z ceną. Jeśli macie jakieś obawy przed takimi zakupami, to chciałabym was uspokoić. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz użyłam siateczki do zakupu owoców czy warzyw.
A jeśli kupujecie 3kg pomidorów i nie chcecie ich pojedynczo przekładać na wagę, do koszyka i później na taśmę przy kasie, to polecam zakup lub uszycie woreczków wielorazowego użytku, które będą wam służyły latami. Wpis o wielorazowych woreczkach już niedługo! 🙂
Najlepszym sposobem na ograniczenie jednorazowego plastiku jest kupowanie owoców i warzyw na targu, ale koniecznie do własnej wielorazowej torby! Trzeba o tym wcześniej wspomnieć sprzedającemu, zanim odruchowo włoży wszystko do jednorazowej siatki. Dzięki zakupom na targu można ograniczyć nie tylko jednorazowe siateczki, ale również ilość naklejek z ceną, a to też śmieci! 🙂
A delikatne i małe owoce, takie jak truskawki, maliny czy jagody, kupuję do swojego zamykanego pojemnika. Dzięki temu nie używam jednorazowych siateczek, a owoce nie zostaną przypadkowo zgniecione w czasie transportu.
A wy jak sobie radzicie z zakupem owoców i warzyw w marketach? Czy ktoś zwrócił wam kiedyś uwagę, że bez siateczek nie wolno ich ważyć? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzu!
2 komentarze
Dokładnie tak postępuję przy zakupach warzyw i owoców. Czasem zdarza mi się zapomnieć zabrać ze sobą swojej torby lub worka. Wówczas idę na dział z pieczywem i biorę torbę papierowa, do której pakuję wszystko a przy kasie wypakowuje na taśmę. Następnie zbieram do torby, żaden z kasjerów nigdy nie zwrócił mi uwagi. Przyznam, że postępuje tak od ok 4 lat. Bardzo zwracam na to uwagę i dlatego nie kupuję sera w plastiku. Wybieram sklepy, gdzie można kupić na wagę i pakują w papier. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest zabranie swojego pojemnika. Często robię zakupy na placu Ibramowskim, przy którym mieszkam od 20 lat. Obserwuję zmiany, może nie takie jakich bym sobie życzyła, ale jednak. Niektórzy sprzedawcy wprowadzili papierowe torby, ja zawsze zabieram swoje. Np. te papierowe wzięte ze sklepu, używam ich do warzyw, marchwi, cebuli, ziemniaków. Nigdy nie kupuję kasz, ryżu, fasoli w foli. Właśnie na placu jest możliwość zakupu tych produktów na wagę do papierowej torebki. Dlanie ważny jest fakt, żeby nie robić zapasów. Nie lubię pełnej lodówki i szafek wypchanych po brzegi. Kupując mała ilość stawiam na różnorodność i w ten sposób nigdy nic nie traci ważności. Dlatego nie wyrzucam żywności, bo wszystko na bieżąco konsumuję. Super temat, szczególnie dziś trzeba mówić o tym głośno i edukować ludzi. Na koniec dodam, że dziś dzień bez folii 🤭
Super 🙂 cieszę się, że robisz zakupy bez plastiku i to od tak długiego czasu!
Ja również kupuję wiele produktów spożywczych na targu – większe produkty najczęściej luzem do własnej wielorazowej torby. A na produkty sypkie, małe czy delikatne, zabieram ze sobą pojemniki plastikowe, słoiki i worki. Na targu nie ma problemu z zakupem na wagę do własnych pojemników, dlatego w coraz więcej rzeczy zaopatruję się właśnie tutaj 🙂
Z robieniem zapasów masz rację – często za dużo kupujemy na raz i potem trzeba część wyrzucić, bo nie zdążyliśmy tego zjeść. Ja staram się zaplanować, co będę jadła przez cały tydzień i odpowiednio przygotować listę zakupową.